Gdy byłam mają dziewczynką , często chorowałam. Mama z tego powodu musiał zrezygnować z pracy. Co
chwila zapalenie oskrzeli i ciężkie oddychanie. Różne wziewy i parówki to codzienność. Do pana Zwolaka
pojechaliśmy z moim wujkiem. Chyba miałem wtedy około 10 lat. Ale nadal ciągle słaba. Pamiętam że w
gabinecie cały czas leciała muzyka. Po paru minutach dowiedziałam się wszystkiego co się dzieje ze mną. A po
przyłożeniu rąk ogarnęło mnie potężne ciepło które było przez dwa dni. Po tygodniu czasu poczułam się o
wiele lepiej. Mogłam tak samo jak koleżanki jeździć na rowerze co wcześniej kończyło się problemami z
oddechem i dużym zmęczeniem. Wieczorem gdy położyłam głowę do poduszki to rano obudziłam się wypoczęta i
szczęśliwa jak skowronek. W tej chwili jestem dorosła osobą. Mam dwoje dzieci. Gdy dzieci niedomagają to w
pierwszej kolejności udaję się do pana Zwolak. Zawsze wiem że otrzymam odpowiednia pomoc a dzieci bez
tabletek szybko wracają do zdrowia.